Bojki

Bojki, którzy tę nazwę używaną dla określenia wołów, mają za krzywdzącą, sami się zowią Werchowińcami. Mieszkają w Karpatach dalej ku wschodowi od Łemków i Połonińców, tworząc największą grupę górali ruskich. Przedstawiają ludność silniejszą i więcej rozwiniętą umysłowo. Bojko, osiadły w okolicy Turki i Sokolego jest średniego wzrostu, chociaż dość mocny, z oczami częściej jasnymi niż piwnymi, twarzą okrągłą i nosem mniej lub więcej zadartym, chociaż zdarzają się też nosy garbate, czego u Łemków nie widać. Najbardziej różnią się Bojki mową od sąsiednich Połonińców i dalszych Łemków. Nie tylko zupełna ruchomość i swoboda akcentowania wyrazów, właściwa językowi ruskiemu, lecz wszystkie niemal właściwości fonetyczne są u nich tak czysto ruskie, że nigdzie na Podolu galicyjskiem, Pokuciu ani Huculszczyźnie nie spotyka się mowy tak bardzo podobnej do ukraińskiej. Mieszkania są tu takie same jak u Połonińców; w tem tylko są nieco odmienne, że są porozrzucane bardziej niż tamte, a każda zagroda jest otoczona należącemi do niej ogrodami, łąkami i polami; powtóre że izby mają tu po największej części po trzy okna w ścianie frontowej i że zewnątrz są wraz z sienią posmarowane lecz nieotynkowane gliną szarą, a na ramach okien nakreślone są krzyżyki białe lub znak naśladujący troiste świece cerkiewne. Kreślą je co roku gospodynie w wigilię święta Trzech Króli mąką żytnią rozmąconą w wodzie. Wnętrze izb u Bojków jest takie same jak po tamtej stronie Sanu, t. j. niechlujstwo takież. Nie odznaczają się oni sztuką ludową, jedynie cerkwie drewniane w Bieszczadach zwracają na się uwagę swą piękną i oryginalną architekturą.

Czuha nie istnieje tu wcale; miejsce jej zastępuje sirak, znacznie dłuższy niż u Połonińców i krojem podobny do guni u polskich górali Beskidowych, od której wszakże różni się wielkiemi fałdami, wszytemi klinami po obu bokach, w których są kieszenie prawdziwe, lub jako naśladowanie tychże, naszycia ozdobne z sznurków wełnianych, czerwonych i białych. Pod sirakiem, w dnie powszednie i w pogodę, noszą powierzch lajbika bez rękawów, tak zwany „kurtak” z grubego sukna, krojem podobny do marynarki, krótki tylko do bioder. Koszule od święta mają grube, na kołnierzu, po brzegach rozporu na piersiach i na mankietach bardzo ozdobnie haftowane różnokolorową bawełną. Kobiety i dziewczęta rozczesują włosy na poły i splatają we dwa warkocze, do których doplótłszy plecionki z włóczki czerwonej, zakończone rodzajem kiści z tejże włóczki, spuszczają na plecy aż do krzyżów. Warkocze w pasie przymocowują za pomocą paska wełnianego różnokolorowego domowej roboty, zwanego „poprużką”, tak że owe kiści od plecionek wysuwają się z pod paska na środku krzyżów. Kobiety i dziewczęta noszą spódnice białe płócienne, bardzo drobno sfałdowane u góry, naszywane w nader ozdobne wzory. Koszule również mają na rękawach wzorzysto naszywane. Rańtuchów, ani czepców nie noszą tutaj wcale. Na głowę zawiązują bardzo ciasno chusteczkę małą bawełnianą, różnokolorową, podłożywszy pod nią nad czołem jakiś obręcz sztywny, a powierzch tego narzucają chustkę białą cienką, której końce związują pod brodą.

Znakomity pastuch bydła, niezakładający rąk, potrafi wyzyskać kawałek gruntu nawet najnieprzystępniejszy, uprawiać skrzętnie sad i prowadzić rozległy handel zimą suszonemi owocami i bryndzą, jesienią zaś winogronami, które sobie sprowadza z Węgier. Zadowala się bardzo małem: pół roku żyje kartoflami, a drugie pół roku samym owsem. Byt Bojków, gdyby nie ich lekkomyślność i pociąg do kieliszka, byłby znacznie lepszym niż Połonińców i Łemków; są oni bowiem przemyślniejsi i ruchliwsi od tamtych. Charakter Bojków żywy, a nawet ogniście namiętny, odróżnia ich wielce od powolniejszych i apatycznych sąsiadów z po za Sanu. W gniewie zawzięci srodze i mściwi za doznaną krzywdę, szczególnie jeśli pobudki do niej były podłe, np. chciwość, lub samo wyrządzenie krzywdy było niecne. Bojki w takich razach rzadko udają się do sądu, lecz chętniej rozprawiają się sami i wymierzają sobie sprawiedliwość przez pobicie winowajcy niekiedy tak okrutnie „szczoby hory znały, jakich majut chłopciw”. Żyjąc w świecie czarów i guseł, stał się Bojko nieufnym i podejrzliwym, gościnność tak szanuje, że ostatniego szczątku przychodniowi gotowy udzielić. Partyarchą jego i wzorem jest Tucholec, osiadły w środku Bojków krainy, pasterz nadewszystko, który najwięcej zatrzymał starego obyczaju, i utrzymał tradycyjną powagę naczelnika gminy, zwanego knezem, jako zwierzchnika dawnej wspólnej gospodarki pasterskiej. Pomiędzy Bojkami przechowała się ta rodzinna wspólność (zadruga u Serbów i Kroatów). W długim budynku mieszczącym w sobie dom mieszkalny, sień, komorę, stodołę, stajnię, wozownię i chlewik, mieszka jedna wielka rodzina, złożona z dwóch lub trzech mniejszych, razem od 15 do 20 osób. Wszystko w tej rodzinie jest wspólnem, a ona sama pozostaje pod despotyczną władzą swej głowy. Nowe jednak warunki ekonomiczne rozbijają zwolna tę staroświecką formę ustroju rodzinno-społecznego.

 

Are you looking for the best website template for your web project? Look no further as you are already in the right place! In our website templates section you will find tons of beautiful designs - for any kind of business and of any style. You are in a unique place - join us today BIGtheme NET
O Galicyi i Lodomeryi
Żydzi
Religia żydowska
Obyczaje żydowskie
Polacy i Rusini
Żywioł ludowy
Podhalanie
Krakowiacy
Mazury
Łemki
Bojki
Huculi
Podolcy

 

Skontaktuj się z nami

Stowarzyszenie Promocji i Rozwoju "Młody Mołodycz"
Mołodycz 35, 37-523 Mołodycz

E-mail:          poczta@molodycz.pl
Telefon:        +48 793 577 794